Instytut Pileckiego upamiętnił mieszkańców Starego Lipowca
Katarzyna Grochowicz, Anastazja Kusiak, Roman Kusiak, Franciszek Kusiak, Katarzyna Rybak i Jan Zaręba to mieszkańcy Starego Lipowca i Aleksandrowa, którzy zostali zamordowani przez Niemców 5 stycznia 1943 za pomoc Żydom. Ich upamiętnienie – odsłonięcie symbolicznego kamienia z tablicą – odbyło się 8 października w Starym Lipowcu. To już 15 upamiętnienie w ramach projektu Zawołani po imieniu. Współorganizatorem wydarzenia był Wójt Gminy Księżpol.
Uroczystości rozpoczęły się Mszą Świętą w Kaplicy pw. św. Królowej Jadwigi, którą odprawił Ksiądz Proboszcz Adam Sobczak. Następnie miało miejsce odsłonięcie tablicy upamiętniającej mieszkańców Starego Lipowca i Aleksandrowa przy przystani rowerowej.
W uroczystości wzięli udział m.in. wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Magdalena Gawin; dyrektor Instytutu Pileckiego dr Wojciech Kozłowski, przedstawiciele władz lokalnych: Jarosław Piskorski – wójt gminy Księżpol oraz członkowie rodzin zamordowanych.
Obszerne relacje z przebiegu uroczystości można przeczytać w mediach lokalnych, regionalnych i ogólnopolskich:
https://www.radiozamosc.pl/wiadomosci/14187,stary-lipowiec-zawolani-po-imieniu
https://gazetabilgoraj.pl/upamietnili-mieszkancow-starego-lipowca-oraz-aleksandrowa-film/
https://bilgorajska.pl/aktualnosc,22012,0,0,0,Upamietniono-zamordowanych-za-pomoc-Zydom.html
Tragedia na „Kusiakówce”
Dom, w którym 5 stycznia 1943 roku doszło do tragicznych wydarzeń, należał do Wojciecha i Anastazji Kusiaków. Ich gospodarstwo było położone na pagórku, niedaleko lasu na skraju wsi Stary Lipowiec (kilkanaście kilometrów na południowy wschód od Biłgoraja). W pobliżu nie było innych domostw. Właśnie w takich miejscach najczęściej pomocy szukali zbiegli z gett Żydzi. Państwo Kusiakowie, mimo grożącej za to kary śmierci, przez jakiś czas ukrywali u siebie młodą Żydówkę. – Prawdopodobnie była to Ita Becher, córka piekarza z Biłgoraja. Ita potrafiła szyć i w ten sposób, ukrywając się w różnych domach, zarabiała na swoje utrzymanie. Pewnego razu została jednak schwytana. Torturami niemieccy żandarmi zmusili Becher do wskazania miejsc, w których udzielono jej pomocy. – mówi Karol Madaj, historyk z Instytutu Pileckiego.
Piątego stycznia żandarmi z posterunku w Biłgoraju udali się wraz z Itą Becher do Starego Lipowca i otoczyli gospodarstwo Kusiaków. W domu przebywała wtedy Anastazja Kusiak wraz dwoma synami, Romanem i Franciszkiem, oraz troje gości: Katarzyna Rybak, Katarzyna Grochowicz i Jan Zaręba. Katarzyna Rybak przyszła skorzystać z żaren, gdyż na święto Trzech Króli przygotowywała biłgorajski pieróg z kaszy gryczanej, Katarzyna Grochowicz (siostra Wojciecha Kusiaka) chciała pożyczyć mydło do prania, a nastoletni Jan Zaręba odwiedzał kolegę.
Nie są znane szczegóły niemieckiej zbrodni. Świadkowie – Wojciech i Józef Kusiak oraz rodzina Zarębów – widzieli tę scenę jedynie z daleka. Opowiadali, że Jan Zaręba ładował żandarmom na wozy zwierzęta z gospodarstwa, a następnie z Romanem Kusiakiem zostali zastrzeleni przy próbie ucieczki. Ciała chłopców Niemcy przerzucili przez próg drewnianego domu i popalili budynek. W domu państwa Kusiaków zginęło siedem osób: Ita Becher, Katarzyna Grochowicz, Anastazja, Roman i Franciszek Kusiakowie, Katarzyna Rybak i Jan Zaręba.
– Tata zawsze najstarszego brata napominał „nie chodź do Kusiaków, bo tam położysz kiedyś głowę”, ale dziecko leciało do kolegów się pobawić, no i wtedy rano [Janek] wyleciał z domu – opowiada Janina Klim, siostra upamiętnianego Jana Zaręby. – Jak żeśmy z Niemiec wrócili, mama poszła na górkę „Kusiakówkę”, ze mną i starszym bratem Mietkiem i powiedziała: „Tu wasz najstarszy brat Jasiu zginął”. Tato postawił krzyż.
Po kilkunastu godzinach od tragedii bliscy przyszli na pogorzelisko i z trudem rozpoznawali zwęglone szczątki członków rodziny. Jan Grochowicz zidentyfikował ciało żony po spince do włosów, a Franciszek Zaręba rozpoznał syna po koziku. Skrzynkę z częścią prochów pochowano na cmentarzu w Aleksandrowie. Dom nigdy nie został odbudowany.
O projekcie Zawołani po imieniu
Projekt Zawołani po imieniu poświęcony jest osobom narodowości polskiej zamordowanym za niesienie pomocy Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Pamięć o tych, którzy wykazali się heroizmem w obliczu niemieckiego terroru, jest pielęgnowana we wspomnieniach rodzin, często jednak historie te nie są znane ogółowi społeczeństwa. Projekt Zawołani po imieniu, zainicjowany przez Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Magdalenę Gawin, a realizowany przez Instytut Pileckiego, powstał z potrzeby zaznaczenia w przestrzeni publicznej miejsc związanych z pomordowanymi. Instytut Pileckiego podejmuje starania, aby te lokalne doświadczenia stały się częścią powszechnej świadomości historycznej.